Z zapachami jest jak z każdą inną przygodą - najlepiej jest wtedy, kiedy trwa, bo największa przyjemność to gonić króliczka.
Jak wiele znaczy piękny zapach dla niejednej kobiety, nie trzeba nikomu uświadamiać. I z czasem nawet setki złotych wydanych na flakonik zaczynają być przewidywane w długoterminowych planach wydatkowych. I cieszą...bardzo cieszą.
Pierwszy malutki (4ml) flakonik dostałam zupełnie przypadkiem przy okazji jakiegoś zakupu na Allegro. A potem miniaturki perfum jakoś tak się do mnie przykleiły i zaczęły bardzo powolutku zapełniać moją szafeczkę.
Po szybkim rozeznaniu stwierdziłam, że polowanie "na cokolwiek" nie ma sensu i najlepiej rozpocząć od bardzo rzadkich zakupów, ale dotyczących marek, które rzeczywiście coś już ugrały na rynku. I tak też pewnej nocy, około godziny 3.00 stałam się posiadaczką maleńkiej buteleczki perfum Versace Crystal Noir.
Im dłużej przeglądałam różne witryny, tym bardziej byłam przekonana, że biznes perfumowy wcale nie polega na dobraniu odpowiednich nut zapachowych - chwała ekspertom, którzy są w stanie wyobrazić sobie zapach opisany tak:
Versace Crystal Noir jest kompozycją pełną
kobiecego powabu oraz lekkości. Sprawia, że kobieta czuje się niezwykle
ponętna, zmysłowa i elegancka. Wśród nut zapachowych dominuje ulubiony
kwiat Donatelli Versace – gardenia oraz ambra otulone nutą drzewa sandałowego i kwiatu pomarańczy. Flakon Versace Crystal Noir przypominający klejnot, został zainspirowany szlifem diamentu.
( www.perfumyplaza.pl)
Nuty zapachowe:
Nuta głowy: gardenia, piwonia, kwiat pomarańczy,
Nuta podstawy: drzewo sandałowe,
Nuta serca: amber, piżmo.
Nie...nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego zapachu, dlatego przed - zwyczajowo już - internetowym zakupem lubię się przespacerować do sklepu, żeby nie wydać pieniążków na coś, co będzie "z gruntu złe".
Ciekawe swoją drogą, że kwestia opisywania zapachów perfum jest najdoskonalszą chyba, stworzoną przez naturę symfonią na temat sposobów nazywania różnych wrażeń przez kobiety, poprzez słowa, które normalnie zupełnie do tego nie przystają. Zostawmy to jednak na osobny temat.
Versace Crystal Noir...zapach interesujący a co najbardziej mnie cieszy - pełny - zmieniający się delikatnie w czasie i w czasie kontaktu z ciałem.
Na początku dość zdecydowany i szorstki, a potem rozpływający się słodki zapach, który z przyjemnością kojarzę z zapachem babcinej poduszeczki.
Co z tego wszystkiego wie osoba nie mająca pojęcia na temat zapachu Versace? Nic, poza tym, że pod dużym, złotym napisem z marką drobnym druczkiem zapisane będą liczne cyferki oznaczające należność pieniężną.
Mój mężczyzna łaskawie poprosił, żeby funkcja, którą spełnia Versace w moim pokoju była wyłącznie odzdobna. Crystal Noir nazwał zapachem męskim i nieodpowiadającym kobiecie.
Osobiście zapach mi się podoba, ale nie wiem, czy zdecydowałabym się na codzienne kąpiele w tej mgiełce zapachowej. Pozostaje więc czarnym kryształem, który czasem tylko otwieram i uwalniam. Nie zdecydowałabym się na zakup pełnowymiarowego Versace Crystal Noir.
A wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz