wtorek, 13 listopada 2012
Pierścionek z diamentem - czy potrzeba fortuny?
Kobiety kochają diamenty?
Nie wiem...może?
Wracamy do starego tematu uwznioślania pewnych wartości i przedmiotów dlatego, że od zawsze wydawały się ludziom szczególne, wyjątkowe a ponadto nieosiągalne i rzadkie.
Nie inaczej było z diamentami, a historie o tym, jakim wysiłkiem je nieraz zdobywano mogą mrozić krew w żyłach.
Nawiązując do wątków ślubnych, zaręczynowych i temu podobnych - nasi kochani mężczyźni są czasami niedoceniani, a często tez wystawiani na okrutne męki, kiedy to ich wybranka diamentu żąda...Nie chodzi tu o rzucanie wprost: "Kup mi diamenta!, ale o pewne subtelniejsze zabiegi ( Ciocia dobra rada radzi: Jak nie mówisz swojemu mężczyźnie o co chodzi, to on nie wie o co chodzi!), mające na celu - ot chociażby zmuszenie go do oświadczyn.
Temat samych pierścionków zaręczynowych zostawiamy sobie jednak na zupełnie inny dzień, a dziś będzie o pieniądzach.
Tylko i wyłącznie.
Słyszałam historie o kobietach, które wprost uświadamiały swych mężczyzn co do minimalnej ceny zaręczynowego precjoza ( "w końcu musi znać moją wartość"). Drogie Panie - skoro chcecie się dać kupować, polecam rozszerzyć biznes na większą ilość Panów - wiadomo - zwielokrotnione zyski zawsze modne.
Ale nie zawsze tak jest. Czasem pierścionek - nawet plastikowy - może znaczyć dużo, dużo więcej...
Kiedy jednak nasi drodzy Panowie pragną dopełnić pewnych tradycyjnych formalności zaczynają biegać po sklepach łapiąc się za portfele i karty kredytowe, żeby nasza wybranka dostała jednak prawdziwy pierścionek z diamentem.
Klasyczna złota obręcz z lśniącym drobiazgiem w centralnym punkcie. A niech kobieta się ucieszy...
I zaczynają się zera...dużo zer...dużo - za dużo tych zer.
Czy więc koniecznie trzeba płacić krocie za taki symboliczny drobiazg?
Naturalnie nie.
Oczywiście ma to swoje plusy i minusy, ale o nich za chwilkę.
Pytanie podstawowe brzmi: ile zatem musi kosztować pierścionek z prawdziwym ( naturalnym) diamentem?
Odpowiedź: możemy się zmieścić w 100 złotych.
Jakim cudem?! - zapytasz
Policzmy:
1ct - czyli zwyczajny karat jest oznaczeniem masy naszego kamienia
Kiedy decydujemy się na zakup u jubilera otrzymamy dokładną informację na ten temat: cena 1ct czystego diamentu, wyszlifowanego i bez skaz może wynosić ok. 15.000 - 16.000 zł.
Jakość kamienia można liczyć w wielu parametrach - te idealne bryłki będą zatem kosztowały więcej niż większość samochodów z polskich dróg...ale diament to diament...nie musi być idealny...
Tu warto zaznaczyć, że kupując u jubilera zawsze otrzymamy kamień wysokiej jakości, certyfikowany. Cena kamienia jest też jedyna istotną rzeczą tam liczoną, dlatego nie znajdziemy nigdzie srebrnych pierścionków z diamentem - cena kruszcu jest bowiem marginalna w stosunku do ceny diamentu, więc "nie opłaca się" robić takich wyrobów.
Jak więc obniżyć cenę całości?
Postawić na srebro - obrączki srebrne są stosunkowo tanie, a ich wzornictwo często daleko w tyle pozostawia te złote, a diament kupić minimalny:
0,01ct ( czyli kamyk wielkości ok 1 mm) - bez certyfikatu i o jubilerskiej atrakcyjności mniejszej od zera...ale...diament.
Dla wielu tego typu podejście do całości to zwyczajne oszukiwanie się (choć ciągle mówimy o kamieniu naturalnym).
Dla wielu, uprawnionym będzie porównanie do kupowania seryjnie produkowanych aut sportowych ( na własne oczy widziałam Porshe za 4000zł - nie, nie zgubiłam zera; czy też wyrobów wielkich domów mody oferowanych w sieciówkach. Niby oryginalne, ale nie w taki sposób, by było się z czym obnosić.
Pierścionek z diamentem. Nieważne jakim. Małym, czy dużym.
Jest i pozostanie pierścionkiem z diamentem.
Biorąc pod uwagę, że nie myślimy tu o inwestowaniu w kruszec a o zadośćuczynienie pewnej konwencji - może to być dla wielu jedyna szansa by stać się posiadaczem nieśmiertelnego kamienia.
Podobnie może się mieć sprawa z zabiegami z pogranicza życia i śmierci - wszystkim znana jest historia przerobienia na diamenty włosów Violetty Villas. Choć uzyskane diamenty syntetyczne nie mogą mieć wartości liczonej w sposób właściwy dla diamentów naturalnych, to przecież zupełnie nie o to tu chodziło...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz